„Nie Pozwolę, by Mój Tata Trafił do Domu Opieki! – Moja Ciotka Dramatycznie Go Przyjęła, Tylko po to, by Odesłać Go po Kilku Miesiącach”
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Siedzieliśmy w salonie, a moja ciotka, siostra mojego ojca, patrzyła na nas z wyższością. „Nie mogę uwierzyć, że chcecie oddać swojego ojca do domu opieki,” powiedziała z pogardą w głosie. „To wasza krew! Jak możecie być tak bezduszni?”
Mój brat i ja wymieniliśmy spojrzenia pełne bólu i wstydu. Nie chcieliśmy oddać taty do domu opieki, ale jego stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Potrzebował stałej opieki, której nie mogliśmy mu zapewnić. Pracowaliśmy na pełen etat i mieliśmy własne rodziny do utrzymania.
„Ciociu, to nie tak,” próbowałem tłumaczyć. „Chcemy dla taty jak najlepiej. Potrzebuje profesjonalnej opieki.”
„Profesjonalnej opieki?” przerwała mi z ironią. „Czyli chcecie się go pozbyć. Ale nie martwcie się, ja się nim zajmę. Nie pozwolę, by mój brat skończył w jakimś domu starców.”
I tak tata zamieszkał u ciotki. Na początku wszystko wydawało się być w porządku. Ciotka dzwoniła do nas regularnie, opowiadając o tym, jak dobrze sobie radzi z opieką nad tatą. „Jestem jego aniołem stróżem,” mówiła z dumą.
Jednak z czasem te telefony stawały się coraz rzadsze. Kiedy dzwoniliśmy do taty, często nie odbierał. Zaczęliśmy się martwić.
Pewnego dnia postanowiłem odwiedzić ciotkę bez zapowiedzi. Kiedy otworzyła drzwi, jej twarz wyrażała zaskoczenie i coś jeszcze – może to była irytacja? „Co tu robisz?” zapytała chłodno.
„Chciałem zobaczyć tatę,” odpowiedziałem.
Wprowadziła mnie do salonu, gdzie tata siedział na fotelu, wyglądając na bardziej zmęczonego niż kiedykolwiek wcześniej. „Cześć, tato,” powiedziałem cicho.
„Synu,” odpowiedział z uśmiechem, ale jego oczy były smutne.
Po krótkiej rozmowie z tatą zauważyłem, że ciotka jest coraz bardziej niespokojna. „Muszę porozmawiać z tobą na osobności,” powiedziała nagle.
Wyszliśmy na korytarz. „Nie mogę już dłużej się nim zajmować,” powiedziała bez ogródek. „To za dużo dla mnie.”
Byłem w szoku. „Ale mówiłaś, że sobie radzisz…”
„To było wtedy,” przerwała mi ostro. „Teraz jest inaczej.”
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się zdradzony i bezradny. Wiedziałem, że muszę znaleźć inne rozwiązanie dla taty, ale nie miałem pojęcia jakie.
Kilka tygodni później tata trafił do domu opieki. Nie było to miejsce, które sobie wymarzyliśmy dla niego, ale przynajmniej miał tam stałą opiekę medyczną.
Czasami odwiedzam go i widzę w jego oczach tę samą smutną rezygnację. Wiem, że zawiedliśmy go jako rodzina. I choć staram się przekonać samego siebie, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, to poczucie winy nigdy mnie nie opuszcza.