„Moja Mama Nie Rozumie, Że Nie Mogę Spędzać z Nią Całego Czasu: Żyję w Ciągłym Biegu z Dwójką Dzieci i Karierą”
Mam na imię Anna i mam 32 lata. Od siedmiu lat jestem szczęśliwą żoną i mamą dwójki wspaniałych dzieci. Moje życie jest pełne wyzwań, ale staram się jak najlepiej pogodzić obowiązki zawodowe z rodzinnymi. Niestety, jest jedna osoba, która nie rozumie mojej sytuacji – moja mama.
Mama zawsze była dla mnie wsparciem, ale odkąd urodziłam dzieci, jej oczekiwania wobec mnie stały się przytłaczające. Każdego dnia dzwoni do mnie z pytaniem, kiedy przyjadę ją odwiedzić. Gdy odpowiadam, że jestem zajęta pracą lub dziećmi, zaczyna płakać i mówić, że czuje się samotna.
„Ania, dlaczego nie możesz przyjechać? Przecież to tylko godzina drogi,” mówi przez telefon.
„Mamo, naprawdę chciałabym, ale dziś mam ważne spotkanie w pracy, a potem muszę odebrać dzieci ze szkoły,” odpowiadam z ciężkim sercem.
„Zawsze masz coś ważniejszego niż ja,” słyszę w odpowiedzi.
Te rozmowy są dla mnie bardzo trudne. Czuję się rozdarta między obowiązkami wobec własnej rodziny a potrzebami mamy. Mój mąż stara się mnie wspierać, ale nawet on nie zawsze rozumie, jak bardzo te sytuacje mnie obciążają.
„Może powinnaś częściej do niej jeździć,” sugeruje czasem.
„Nie mogę być wszędzie naraz,” odpowiadam z frustracją.
Najmłodsze dziecko nie chodzi jeszcze do przedszkola, co dodatkowo komplikuje sprawy. Każda próba zapisania go kończy się łzami – zarówno jego, jak i moimi. Mama uważa, że powinnam poświęcić mu więcej czasu zamiast myśleć o pracy.
„Ania, dzieci są najważniejsze. Praca nie ucieknie,” mówi często.
„Mamo, muszę pracować, żebyśmy mogli żyć na odpowiednim poziomie,” tłumaczę jej.
Czuję się jak w pułapce. Z jednej strony chcę być dobrą córką i spełniać oczekiwania mamy, z drugiej – muszę dbać o swoją rodzinę i karierę. Każda decyzja wydaje się być niewłaściwa.
Ostatnio mama zaczęła mówić o przeprowadzce bliżej nas. To jeszcze bardziej mnie przeraża. Boję się, że wtedy presja będzie jeszcze większa i nie będę miała ani chwili dla siebie.
„Mamo, może to nie jest najlepszy pomysł,” próbuję delikatnie zasugerować.
„Chcę być bliżej was i wnuków,” odpowiada z determinacją.
Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam w tej sytuacji. Czuję się coraz bardziej zmęczona i przytłoczona. Nie widzę rozwiązania, które uszczęśliwiłoby wszystkich. Może po prostu muszę nauczyć się żyć z tym ciężarem.