„Po Urodzeniu Dziecka, Moja Teściowa Zalała Mnie Opieką, Podczas Gdy Moja Własna Matka Nawet Nie Zadzwoniła”

Kiedy byłam małą dziewczynką, zawsze myślałam, że moja mama będzie przy mnie w najważniejszych momentach mojego życia. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Po maturze wyprowadziłam się z naszego małego miasteczka na południu Polski. Chciałam studiować i rozwijać się w dużym mieście, gdzie widziałam dla siebie więcej możliwości. Moja mama była z tego powodu dumna, ale z czasem nasze kontakty zaczęły się rozluźniać.

Zawsze powtarzała: „Pamiętaj, że dom to tam, gdzie serce.” Ale czy jej serce było ze mną? Czasami miałam wrażenie, że zapomniała, że ma córkę. Nasze rozmowy telefoniczne były coraz rzadsze i krótsze. Zawsze mówiła: „Przepraszam, kochanie, jestem zajęta,” a ja czułam się coraz bardziej odrzucona.

Kiedy zaszłam w ciążę, byłam pełna nadziei, że to zmieni naszą relację. Wyobrażałam sobie, jak moja mama przyjeżdża do mnie, pomaga mi przygotować się na przyjście dziecka, dzieli się swoimi doświadczeniami. Ale rzeczywistość była inna. To moja teściowa, pani Anna, była tą osobą, która mnie wspierała.

Pamiętam dzień, kiedy wróciłam ze szpitala z moim nowo narodzonym synkiem. Byłam zmęczona i przerażona. Pani Anna przyjechała do nas z pełnym bagażnikiem jedzenia i uśmiechem na twarzy. „Nie martw się, kochanie,” powiedziała ciepło. „Jestem tutaj, żeby ci pomóc.”

Przez kolejne tygodnie była przy mnie każdego dnia. Gotowała obiady, sprzątała mieszkanie i zajmowała się moim synkiem, żebym mogła odpocząć. Czułam się wdzięczna i jednocześnie smutna. Dlaczego to nie moja mama była przy mnie?

Pewnego dnia zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do niej. „Mamo,” zaczęłam niepewnie, „czy mogłabyś przyjechać? Potrzebuję cię.” W odpowiedzi usłyszałam tylko: „Kochanie, wiesz, że mam teraz dużo na głowie. Może za jakiś czas.”

Zrozumiałam wtedy, że nie mogę liczyć na jej wsparcie. Czułam się opuszczona przez osobę, która powinna być dla mnie najbliższa. Moja teściowa stała się dla mnie matką, której tak bardzo potrzebowałam.

Czas mijał, a ja nauczyłam się radzić sobie bez mojej mamy. Ale ból pozostał. Czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek zrozumie, jak bardzo mnie zraniła swoją obojętnością.