Babcia, która zapłaciła 450 tys. zł za dom przy ruchliwej autostradzie, skarży się na hałas
Maria, 68-letnia babcia, niedawno kupiła to, co miało być jej domem na zawsze w malowniczej dzielnicy na przedmieściach Warszawy. Dom, który kosztował ją 450 tys. zł, znajduje się tuż przy ruchliwej autostradzie, gdzie pojazdy pędzą z prędkością do 120 km/h. Początkowo Maria była zachwycona swoim nowym domem, który oferuje przestronny ogród, nowoczesne udogodnienia i zżyte sąsiedztwo. Jednak jej ekscytacja szybko przerodziła się we frustrację, gdy zdała sobie sprawę, że ciągły hałas z autostrady jest nie do zniesienia.
„Myślałam, że znalazłam idealne miejsce na spędzenie moich złotych lat,” powiedziała Maria. „Ale hałas z autostrady jest nie do wytrzymania. To jak mieszkanie obok toru wyścigowego.”
Dom Marii znajduje się zaledwie 60 metrów od autostrady, a dźwięk samochodów, ciężarówek i motocykli pędzących obok jest nieustanny. Hałas jest szczególnie uciążliwy w nocy, co utrudnia Marii spokojny sen. Próbowała różnych rozwiązań, aby zmniejszyć hałas, w tym instalacji okien z podwójnymi szybami i używania maszyn generujących biały szum, ale nic nie pomaga.
„Wydałam tyle pieniędzy próbując uczynić mój dom cichszym, ale to po prostu nie wystarcza,” lamentowała Maria. „Nie mogę nawet cieszyć się moim ogrodem z powodu ciągłego hałasu.”
Frustracja Marii skłoniła ją do podjęcia działań. Rozpoczęła petycję wzywającą lokalne władze do wprowadzenia środków redukujących hałas na autostradzie. Jej głównym żądaniem jest obniżenie prędkości z 120 km/h do 80 km/h. Uważa, że zmniejszenie prędkości nie tylko zmniejszy hałas, ale także uczyni autostradę bezpieczniejszą dla wszystkich.
„Rozumiem, że autostrady są przeznaczone do szybkiej jazdy, ale musi być jakiś balans,” powiedziała Maria. „Ludzie tu mieszkają i zasługujemy na trochę spokoju.”
Petycja Marii zyskała znaczące poparcie od jej sąsiadów, z których wielu podziela jej obawy dotyczące hałasu. Janusz, ojciec dwójki dzieci mieszkający kilka domów dalej od Marii, podpisał petycję i wyraził swoje własne frustracje.
„Hałas to prawdziwy problem,” powiedział Janusz. „Moje dzieci mają problemy ze snem przez to. Potrzebujemy, aby władze coś z tym zrobiły.”
Adam, inny sąsiad pracujący z domu, również podpisał petycję. Powiedział, że ciągły hałas utrudnia mu koncentrację na pracy.
„Trudno się skupić, gdy cały dzień słyszysz pędzące samochody i ciężarówki,” powiedział Adam. „Obniżenie prędkości zrobiłoby dużą różnicę.”
Maria również skontaktowała się z lokalnymi urzędnikami i uczestniczyła w spotkaniach rady miejskiej, aby wyrazić swoje obawy. Ma nadzieję, że poprzez zwiększenie świadomości na temat problemu uda jej się doprowadzić do zmian.
„Chcę tylko żyć w spokoju,” powiedziała Maria. „Mam nadzieję, że władze nas wysłuchają i podejmą działania.”
W odpowiedzi na wysiłki Marii lokalni urzędnicy przyznali się do problemu i obiecali rozważyć potencjalne rozwiązania. Anna, członkini rady miejskiej, powiedziała, że rozważają różne opcje, w tym instalację barier dźwiękochłonnych i obniżenie prędkości.
„Rozumiemy obawy naszych mieszkańców i jesteśmy zobowiązani do znalezienia rozwiązania,” powiedziała Anna. „Będziemy przeprowadzać badania w celu określenia najlepszego sposobu działania.”
Chociaż Maria pozostaje pełna nadziei na zmiany, wie, że może to potrwać trochę czasu. W międzyczasie nadal walczy o swoją sprawę i zachęca innych do przyłączenia się do niej w walce o cichszą okolicę.
„Nie poddam się,” powiedziała Maria. „To jest mój dom i zasługuję na to, aby cieszyć się nim w spokoju.”