Nieużywana Kosiarka i Stracona Szansa

Mieszkam w małym miasteczku na południu Polski, gdzie każdy zna każdego. Moje podwórko od jakiegoś czasu przypominało dżunglę. Trawa rosła jak szalona, a ja nie miałem ani czasu, ani odpowiednich narzędzi, by się nią zająć. Pewnego dnia, podczas spaceru z psem, zauważyłem w garażu mojego sąsiada Tomka kosiarkę pokrytą grubą warstwą kurzu.

  • „Cześć Tomek,” zagadnąłem go pewnego popołudnia, kiedy spotkaliśmy się przy płocie. „Widzę, że masz kosiarkę, której chyba nie używasz. Może mógłbym ją pożyczyć na kilka dni?”

Tomek spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, ale jego odpowiedź była stanowcza.

  • „Wiesz, trzymam ją na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać.”

Nie chciałem naciskać, więc tylko skinąłem głową i wróciłem do domu. Jednak myśl o tej kosiarce nie dawała mi spokoju. Mój ogród wyglądał coraz gorzej, a ja czułem się bezradny.

Kilka tygodni później nadeszła burza. Wiatr był tak silny, że połamał kilka gałęzi drzew w moim ogrodzie. Kiedy wyszedłem na zewnątrz, by ocenić szkody, zobaczyłem Tomka stojącego przy swoim płocie.

  • „Straszna ta burza,” powiedziałem, próbując nawiązać rozmowę.

  • „Tak, ale na szczęście nic poważnego się nie stało,” odpowiedział Tomek.

Znowu spojrzałem na jego garaż i przypomniałem sobie o kosiarce. Tym razem postanowiłem spróbować raz jeszcze.

  • „Tomek, naprawdę potrzebuję tej kosiarki. Może mógłbyś mi ją pożyczyć chociaż na jeden dzień?”

Tomek westchnął i spojrzał na mnie z wyrazem twarzy, który mówił wszystko.

  • „Przykro mi, ale nie mogę. Może kiedyś sam jej użyję.”

Zrezygnowany wróciłem do domu. Czułem się sfrustrowany i zawiedziony. Wiedziałem, że Tomek prawdopodobnie nigdy nie użyje tej kosiarki, ale mimo to nie chciał jej pożyczyć.

Kilka dni później dowiedziałem się od innego sąsiada, że Tomek planuje sprzedać swój dom i wyprowadzić się do miasta. Byłem zaskoczony i trochę zły. Gdyby tylko pożyczył mi tę kosiarkę, mógłbym uporządkować swój ogród i uniknąć wielu problemów.

Kiedy Tomek w końcu się wyprowadził, jego kosiarka została w garażu nowego właściciela domu. Nigdy więcej jej nie widziałem ani nie miałem okazji jej użyć.

Ta sytuacja nauczyła mnie jednego – czasami trzymamy się rzeczy zbyt kurczowo, tracąc przy tym szanse na coś lepszego. Może gdybym był bardziej stanowczy lub bardziej przekonujący, udałoby mi się pożyczyć tę kosiarkę. Ale teraz było już za późno.