„Mąż Opuścił Rodzinę, Wyjechał za Granicę, Bawił się, a Potem Wrócił: Myślałam, że Ta Przerwa Będzie Początkiem Naszej Nowej Szczęśliwej Drogi”
Poznaliśmy się na studiach w Krakowie. Janek był na drugim roku, a ja dopiero zaczynałam swoją przygodę z uczelnią. Pierwszy raz zobaczyłam go na koncercie z okazji Dnia Studenta. Grał na gitarze i śpiewał piosenkę The Eagles. Od razu się w nim zakochałam. Jego uczucia były równie silne, a nasza miłość rozkwitła szybko i intensywnie.
Po studiach pobraliśmy się i zamieszkaliśmy w małym mieszkaniu w centrum miasta. Przez lata budowaliśmy naszą rodzinę, doczekaliśmy się dwójki dzieci, a życie płynęło spokojnie. Janek pracował jako inżynier, a ja zajmowałam się domem i dziećmi. Byliśmy szczęśliwi, przynajmniej tak mi się wydawało.
Pewnego dnia Janek wrócił do domu z nietypową propozycją. „Kochanie, dostałem ofertę pracy za granicą. To tylko na rok, ale to ogromna szansa dla naszej rodziny,” powiedział z entuzjazmem. Z początku byłam przerażona, ale po długich rozmowach zgodziłam się. „To będzie dla nas nowy początek,” przekonywał mnie.
Janek wyjechał do Niemiec, a ja zostałam z dziećmi w Krakowie. Początkowo wszystko układało się dobrze. Rozmawialiśmy codziennie przez telefon, a on opowiadał mi o swojej pracy i nowych znajomych. Jednak z czasem rozmowy stawały się coraz rzadsze, a Janek wydawał się coraz bardziej odległy.
Zaczęły docierać do mnie plotki o jego życiu za granicą. „Widziałam Janka z jakąś kobietą,” powiedziała mi kiedyś znajoma przez telefon. Nie chciałam w to wierzyć, ale coś we mnie pękło. Nasze rozmowy stały się chłodne i zdawkowe.
Po roku Janek wrócił do Polski. „Chcę spróbować jeszcze raz,” powiedział, stojąc w progu naszego mieszkania. Mimo wszystko postanowiłam dać mu szansę. Myślałam, że ta przerwa będzie początkiem naszej nowej szczęśliwej drogi.
Jednak rzeczywistość okazała się inna. Janek był obecny ciałem, ale nie duchem. Czułam, że jest z nami tylko z obowiązku, a jego serce zostało gdzieś indziej. Nasze rozmowy były pełne napięcia, a dzieci zaczęły zauważać, że coś jest nie tak.
Pewnego wieczoru, po kolejnej kłótni, Janek wyznał: „Nie potrafię już tak żyć. Przepraszam.” I odszedł na dobre. Zostałam sama z dziećmi i złamanym sercem.
Teraz wiem, że nie każda przerwa prowadzi do nowego początku. Czasem jest to tylko koniec czegoś, co kiedyś było piękne.