„Przepraszam,” Szepnęła. „Los Mnie Ukarał. Pozwól Mi Czasem Zobaczyć Wnuka.”
Czasami zastanawiam się, jak to wszystko się zaczęło. Może to była moja duma, a może po prostu niechęć do zmian. Nigdy nie przepadałam za Sarą, moją synową. Była inna niż sobie wyobrażałam – zbyt nowoczesna, zbyt pewna siebie. Mój syn, Marek, zakochał się w niej bez pamięci, a ja czułam, że traciłam go na zawsze.
Kiedy urodził się nasz wnuk, Kacper, myślałam, że coś się zmieni. Że może to dziecko połączy nas jako rodzinę. Ale zamiast tego, wszystko się pogorszyło. Sara była nadopiekuńcza i nie pozwalała mi zbliżyć się do Kacpra tak często, jak bym chciała. Czułam się odsunięta na bok, jakby moje miejsce w rodzinie przestało istnieć.
Pewnego dnia, kiedy Marek był w pracy, a Sara przyszła z Kacprem do naszego domu, coś we mnie pękło. Zaczęłyśmy się kłócić o drobiazgi – o to, jak Sara ubiera dziecko, jak je karmi. W końcu nie wytrzymałam i krzyknęłam:
- „Sara, wynoś się stąd z tym dzieckiem! To mój dom!”
Sara spojrzała na mnie z niedowierzaniem i łzami w oczach. Wzięła Kacpra na ręce i wyszła bez słowa. Marek wrócił później tego dnia i próbował ze mną rozmawiać, ale byłam zbyt dumna, by przyznać się do błędu.
Dni zamieniły się w tygodnie, a tygodnie w miesiące. Nie widziałam Kacpra ani Sary. Marek odwiedzał mnie rzadziej i zawsze był zamyślony. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie potrafiłam przełamać swojej dumy.
Pewnego wieczoru zadzwonił telefon. To była Sara.
- „Mamo,” zaczęła niepewnie. „Chciałabym porozmawiać.”
Spotkałyśmy się w kawiarni. Sara wyglądała na zmęczoną i przygnębioną.
- „Przepraszam,” szepnęła. „Los mnie ukarał. Pozwól mi czasem zobaczyć wnuka.”
Zaskoczyły mnie jej słowa. To ja powinnam była przeprosić. Ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Sara kontynuowała:
- „Marek i ja… rozstaliśmy się. Nie mogę już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.”
Czułam, jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi. Wszystko toczyło się tak szybko – moje słowa, które zraniły Sarę, ich rozstanie… A teraz miałam stracić nie tylko synową, ale i wnuka.
- „Sara,” zaczęłam drżącym głosem. „Nie chciałam… Nie wiedziałam…”
Ale było już za późno. Sara wstała i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- „Muszę iść,” powiedziała cicho.
Zostałam sama przy stoliku, z poczuciem winy i żalu. Wiedziałam, że straciłam coś cennego – rodzinę, której nigdy nie doceniłam.