„Córka Wraca do Domu: Ciężarna i Przerażona, Jak Powiedzieć Mężowi”
Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, byłam w kuchni, przygotowując kolację. Nie spodziewałam się gości, więc z lekkim niepokojem poszłam otworzyć. Na progu stała moja córka, Ania, z małym Antosiem na rękach i walizką u boku. Jej oczy były pełne łez.
- Mamo, odchodzę od Piotra. Czy możemy tu zostać? – zapytała drżącym głosem.
Zamarłam na chwilę, próbując zrozumieć sytuację. Ania zawsze była silna i niezależna, więc jej nagłe pojawienie się z takim wyznaniem było dla mnie szokiem.
- Oczywiście, kochanie. Wejdźcie do środka – odpowiedziałam, starając się ukryć swoje zaskoczenie.
Gdy usiedliśmy w salonie, Ania zaczęła opowiadać swoją historię. Okazało się, że jej małżeństwo z Piotrem od dłuższego czasu przechodziło kryzys. Częste kłótnie i brak zrozumienia sprawiły, że czuła się coraz bardziej osamotniona. Jednak to nie wszystko.
- Mamo, jestem w ciąży – powiedziała nagle, a jej głos załamał się.
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Wiedziałam, że to musi być dla niej trudne. Była przerażona myślą o tym, jak Piotr zareaguje na wieść o drugim dziecku.
-
Aniu, musisz mu powiedzieć – zaczęłam delikatnie.
-
Boję się jego reakcji. On już teraz jest taki nerwowy… – odpowiedziała, a łzy zaczęły płynąć po jej policzkach.
Przytuliłam ją mocno, starając się dodać jej otuchy. Wiedziałam jednak, że to nie będzie łatwe. Ania musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami, a ja mogłam jedynie być przy niej i wspierać ją w tej trudnej chwili.
Przez kolejne dni Ania próbowała odnaleźć spokój w moim domu. Antoś bawił się w ogrodzie, a ja starałam się zapewnić im jak najwięcej normalności. Jednak w powietrzu wisiała niepewność i strach przed tym, co przyniesie przyszłość.
Pewnego wieczoru Ania postanowiła zadzwonić do Piotra. Siedziałam obok niej, trzymając ją za rękę, gdy wybierała numer. Rozmowa była krótka i pełna napięcia. Słyszałam tylko jej część, ale wiedziałam, że nie poszło dobrze.
- On nie chce mnie widzieć – powiedziała po zakończeniu rozmowy. – Powiedział, że to moja wina i że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Czułam ból w sercu widząc cierpienie mojej córki. Wiedziałam jednak, że musimy być silne i stawić czoła tej sytuacji razem.
Czas mijał, a Ania powoli zaczynała układać swoje życie na nowo. Wiedziała, że czeka ją trudna droga jako samotna matka dwójki dzieci. Ale miała mnie i wiedziała, że zawsze może na mnie liczyć.