„Mamo, przestań kontrolować nasze życie. Przez ciebie nasze małżeństwo się rozpada”

Kiedy Alina po raz pierwszy powiedziała mi, że moja matka za bardzo ingeruje w nasze życie, zbyłem to machnięciem ręki. „Przesadzasz,” mówiłem. „Mama tylko chce nam pomóc.” Ale teraz, kiedy miałem urlop i spędzałem więcej czasu w domu, zacząłem dostrzegać, jak bardzo się myliłem.

Codziennie po piątej po południu Mirosława, moja matka, przychodziła do naszego mieszkania. Zawsze miała klucze, które dałem jej na wszelki wypadek, ale teraz widziałem, jak bardzo nadużywała tego zaufania. Wchodziła bez pukania, jakby to było jej własne mieszkanie.

  • „Mamo, mogłabyś chociaż zapukać?” – powiedziałem pewnego dnia, kiedy znowu weszła bez zapowiedzi.

  • „Krzysiu, przecież to tylko ja. Co się stało? Dlaczego jesteś taki drażliwy?” – odpowiedziała z uśmiechem.

Nie wiedziałem, jak jej wytłumaczyć, że jej obecność zaczyna mnie męczyć. Alina wracała późno z pracy, a kiedy już była w domu, była wyczerpana i rozdrażniona. Nasze rozmowy stawały się coraz krótsze i bardziej napięte.

  • „Krzysiek, musimy porozmawiać,” powiedziała pewnego wieczoru Alina. „Twoja matka… ja już tego nie wytrzymuję.”

  • „Alina, przecież to tylko mama. Ona chce nam pomóc,” próbowałem ją uspokoić.

  • „Pomóc? Krzysiek, ona nas kontroluje! Codziennie sprawdza, co robimy, jak żyjemy. Ja już nie mam siły.”

Zacząłem dostrzegać, że Alina miała rację. Moja matka nie tylko przychodziła codziennie, ale też komentowała wszystko: od porządku w domu po nasze plany na przyszłość.

  • „Krzysiu, dlaczego tu jest taki bałagan? Alina nie sprząta?” – pytała z troską w głosie.

  • „Mamo, to nasz dom. My decydujemy, jak tu będzie,” próbowałem jej tłumaczyć.

Ale Mirosława nie słuchała. W weekendy potrafiła przyjść nawet dwa razy dziennie. Alina zaczęła unikać domu, wracała coraz później, a ja czułem się coraz bardziej bezradny.

Pewnego dnia Alina wróciła do domu i od razu poszła do sypialni. Poszedłem za nią.

  • „Alina, co się dzieje?” – zapytałem.

  • „Krzysiek, ja już nie mogę. Muszę odpocząć od tego wszystkiego,” odpowiedziała ze łzami w oczach.

  • „Co masz na myśli?” – zapytałem zaniepokojony.

  • „Muszę wyjechać na jakiś czas. Do mojej siostry. Muszę przemyśleć nasze małżeństwo.”

Byłem w szoku. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Alina spakowała kilka rzeczy i wyszła. Zostałem sam w pustym mieszkaniu.

Następnego dnia moja matka przyszła jak zwykle.

  • „Gdzie jest Alina?” – zapytała.

  • „Wyjechała,” odpowiedziałem krótko.

  • „Wyjechała? Dlaczego?” – dopytywała.

  • „Mamo, przez ciebie. Przez twoje ciągłe kontrole i ingerencje,” powiedziałem z goryczą.

Mirosława zamilkła. Widziałem, że była zaskoczona i zraniona. Ale było już za późno. Nasze małżeństwo wisiało na włosku i nie wiedziałem, czy uda nam się je uratować.